czwartek, 10 kwietnia 2014

"I nie było już nikogo" Agatha Christie

Na pewną wyspę zostaje zaproszonych dziesięć osób. Gdy wszyscy docierają na miejsce, okazuje się, że nie ma tam właściciela wyspy, a zarazem gospodarza - pana Owena. Goście umierają jeden po drugim; każda kolejna osoba według słów pewnej rymowanki. Ogarnia ich strach. Nie ma możliwości ucieczki. Kto tak naprawdę jest mordercą i dlaczego to robi? Odizolowani od reszty świata nie mają pojęcia co zrobić, aby schwytać zabójcę i przeżyć. Dlaczego właśnie oni zostali wybrani do tej okrutnej "przygody"? Zbrodnia wydawała się być wręcz idealna...

Cała przygoda zaczyna się niewinnie. Gospodarz zaprasza gości na Wyspę Żołnierzyków. Zamieszanie rozpoczyna się od puszczenia gościom płyty gramofonowej.

To był mój pierwszy kryminał. Przyznaję, że był świetny. Autorka napisała kolejną niebanalną historię. Uważam, że słusznie nazywana jest królową kryminałów. Książka trzyma w napięciu do samego końca. Czytałam ją z zainteresowaniem.  Nie udało mi się odgadnąć, kto jest mordercą. Mimo to nie zniechęciłam się, a nawet zainteresowałam się twórczością Christie.  Uważam, że jest to obowiązkowa pozycja dla wszystkich fanów kryminałów i nie tylko, ponieważ jak do tej pory drugiej takiej książki nie przeczytałam.

Marta

sobota, 29 marca 2014

"Trzynaście powodów" Jay Asher

Wyobraź sobie, że koleżanka z klasy popełnia samobójstwo. Tak nagle... Bez zapowiedzi (?). Puf! I już jej nie ma. Nie wiesz co myśleć, nikt się tego nie spodziewał, a zwłaszcza ty. Pewnego dnia dostajesz paczkę. Otwierasz. W środku jest trzynaście kaset, każda ponumerowana. Wkładasz pierwszą do odtwarzacza i słyszysz... jej głos. Tej, która już nie żyje. Informuje cię, że zaraz dowiesz się dlaczego sobie TO zrobiła, przez kogo. Jeśli tego słuchasz musisz być jednym z powodów... jednym z trzynastu powodów jej śmierci.

Clay Jensen porządny, cichy, niczym nie wyróżniający się chłopak dowiaduje się, że w jakimś stopniu mógł przyczynić się do śmierci Hannah. Dosyć przygnębiające, w  dodatku zostaje o tym poinformowanym przez samą samobójczynię. Mimo wszystko próbuje ją zrozumieć, wyobrazić sobie co przeżywała. W tym celu zwiedza opisywane przez Hannah miejsca i zaczyna zdawać sobie sprawę, że tak mało o niej wiedział, że mógł pomóc... A teraz jest już za późno.

Główny bohater jest narratorem książki, co jak dla mnie jest ogromnym plusem. Łatwiej było mi wyobrazić sobie, że i ja słucham głosu samobójczyni. Clay opisuje też swój świat, coś poza nagraniami. Dzięki temu wiem co wydarzyło się po samobójstwie dziewczyny, jak na to zareagowali inni, jaki Hannah wywiera wpływ swoim monologiem na Claya. 

Pomysł był moim zdaniem świetny! I wykonanie też. Nie przyczepiłabym się praktycznie do niczego. Bohaterowie byli niczego sobie, nastrój ponury, tajemniczy, czyli taki jaki powinien być. Tylko te powody... Czasem wydawały mi się zbyt błahe. Za mało wiarygodne. Jak gdyby Hannah próbowała znaleźć usprawiedliwienie dla swojego czynu. Czy to powinno tak wyglądać: mam problemy więc łykam tabletki? Nie polubiłam Hannah - przyznam się bez bicia- zbytnio jej nie współczułam, ale to przecież też jest plusem. Dobrze jest bohaterów lubić i nie lubić, bo to oznacza, że są warci jakiejkolwiek uwagi, co nie? (jeśli oczywiście nie przepadamy za nimi ze względu na charakter, a nie jego brak) 

Na zakończenie - jeśli jesteś w dołku, nie dobijaj siebie tą powieścią, ale jeśli szukasz wrażeń, masz ochotę na coś tajemniczego, to... nie zastanawiaj się i czytaj!

Stasia
Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Rebis

wtorek, 25 marca 2014

"Złodziejka książek" Markus Zusak

Narratorem książki jest Śmierć. Może wydawać się to może odrobinę dziwne, ale któż lepiej opisze nam wojnę? Poznajemy historię Liesel. Straciła ojca, matkę i brata. Mieszka u rodziny zastępczej w Molchig. Zaprzyjaźnia się Rudy'm. Roznosi pranie. Słucha gry na akordeonie. Uczy się czytać. Kradnie książki...
W tle jednak dalej obecna jest druga wojna światowa. I wszystko co ze sobą niesie: nieszczęście, bieda, cierpienie, niewola, zniszczenie, śmierć... 
Chcecie zobaczyć, jak wyglądały Niemcy za panowania Hitlera? 



„Definicja której nie ma w słowniku: Nie odchodzić - akt wiary i miłości."

Zdecydowanie ta książka jest inna. Na swój sposób wyjątkowa. W końcu nie każdy odważyłby się opisywać czasy, w których... no, nie żył. Markus Zusak zaryzykował. Cofnął się w czasie, aby opowiedzieć nam historię złodziejki książek. Aby przybliżyć nam czasy, kiedy Żydzi byli potępiani, a każdy, kto przeciwstawiał się polityce Hitlera słono za to płacił. Czasy, kiedy zginęło tak wielu niewinnych ludzi. 

Bardzo przypadł mi do gustu styl pisania autora. W książce nie ma zbędnych metafor i nudnych opisów, a akcja płynie wartko. Zusak potrafi czarować słowami, choć nie jest mu do tego potrzebna masa środków poetyckich. Pisze prosto, ale pięknie. I na pewno niebanalnie. Tak jak lubię. 


Klimat. Taaaak, to jeden z największych plusów tej powieści. Niezwykły klimat. Tajemniczy, trochę smutny, ale jednak radosny. Powstaje słodko-gorzka historia, w której przeplatają się chwile szczęścia i cierpienia. No i do tego narrator, Śmierć, oprowadza nas po gruzach powstałych przez wojnę. Mówi nam: "Tego dnia miałem dużo roboty" i wtedy przypominamy sobie, ile bólu musiało być wtedy na świecie. Ile nienawiści i nieszczęścia. 

Co do samej historii. Jest, owszem, ciekawa, ale czy powala? Mnie niestety nie zachwyciła. Prędzej te wplecione mniejsze historie mnie oczarowały. Biblioteka u pani burmistrz. Jesse Owens. Parada Żydów. Wtedy czułam, że przy tej książce nie marnuję czasu. Główny wątek z Liesel nie był nudny, ale też nie był zachwycający. 

Bohaterowie? W porządku. Zdążyłam ich wszystkich polubić i przywiązać się do nich. Szczególnie Rudy podbił moje serce. Żywiołowy, pełen energii i wytrwałości. Czyli pełen tego wszystkiego, co pomagało przetrwać w najgorszych chwilach. No i oczywiście Hans - ojczym Liesel - jest warty poznania. Pokochałam jego akordeon i prostotę.

Co więcej dodać? Historia w ciekawy i mądry sposób przybliża nam czasy wojny. Autor wprowadza niesamowity klimat, dzięki któremu możemy poczuć, jakbyśmy sami byli w Molchig. Bohaterowie są barwni, ale nie sztuczni. Książka na pewno spodoba się każdemu. 

Marzena

Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Nasza Księgarnia

piątek, 3 stycznia 2014

Podsumowanie roku 2013

Rozpoczął się nowy rok. Nowe obowiązki, nowe przeżycia, no i nowe książki do przeczytania. Chcielibyśmy jednak podsumować poprzedni roczek pod względem czytelniczym. Jakie książki najdłużej zostaną nam w pamięci? Co chcielibyśmy polecić innym książkowym molom?


Jane Eyre. Autobiografia - Charlotte BrontëMarzenka:
Poprzedni rok spędziłam z wieloma wspaniałymi książkami, jedną z moich ulubionych jest Jane Eyre  Charlotte Bronte. 
Książka opowiada o Jane - młodej, inteligentnej dziewczynie. Jane zawsze miała pod górkę. Wychowywała się bez rodziców w domu znienawidzonej ciotki, która, gdy tylko nadarzyła się okazja, wysłała ją do szkoły z internatem. Po wielu ciężkich lata, gdy w końcu zdobyła wykształcenie, zatrudnia się jako nauczycielka w domu pana Rochestera, gdzie ma uczyć jego przybraną córką. Jednak między nią a chlebodawcą rodzi się silna więź. 


Kewin:
Jest wiele książek, które trzeba docenić, i oczywiście przeczytać. Ale jest tylko kilka, do których wraca się raz za razem, żeby przeżyć razem ze swoimi bohaterami te same przygody.
Wiedźmin - Sezon burz, według mnie najlepsza książka Andrzeja Sapkowskiego. Wiedźmin powraca z nowymi przygodami. Tym razem musi się on zmierzyć z czymś całkowicie odmiennym niż w poprzednich częściach. A mianowicie z... No właśnie, przeczytacie, zobaczycie ;D . Przeczytałem tę książkę całkiem niedawno, a mam ochotę jeszcze raz rozpocząć tę fantastyczną podróż z Geraltem. Gratulacje dla autora, któremu najwyraźniej nie brakuje wyobraźni do pisania dalszych części Wiedźmina.

Marta:
W zeszłym roku przeczytałam sporo książek. Jedną z tych, które najbardziej mi się spodobały jest Gone: Zniknęli. Faza szósta: Światło.
Książka jest ostatnią częścią  serii opowiadającej o losach dzieci uwięzionych w ETAP-ie. Książka ta niezwykle mi się spodobała z resztą jak pozostałe części. Zwykle późniejsze części są strasznie naciągane, ale nie w wypadku tej serii. Gratulacje dla Granta za stworzenie świetnej serii.
Szymon:
Stojąc okrakiem między czytelniczym światem dorosłych, a młodzieży, mam podwójny problem ze wskazaniem najlepszej książki 2013 roku. Pomimo trudności wybór pada na książkę Johna Greena Gwiazd naszych wina.
Książka opowiada historię szesnastoletniej Hazel, jej przyjaciela Phillipa (który jest tak naprawdę butlą z tlenem) i wielkiej miłości, od początku skazanej na śmierć. W tej książce najważniejszy jest jednak nie trudny temat, a jego wyjątkowe ujęcie - szczere, czasami gorzkie i cały czas wyjątkowo sarkastyczne, dodatkowo upstrzone licznymi cytatami i aluzjami do innych książek, w których można się rozsmakowywać jak w rodzynkach wygrzebywanych z ciasta.


Stasia:
To był najbardziej książkowy rok w moim życiu! Przyznam się, że nie mam ulubionej pozycji, ale pod względem "wyjątkowości" wybieram Faceta z prostą instrukcją obsługi.
Była to jedna z najbardziej szalonych i zabawnych książek w moim życiu. Główny bohater - Czejen, łobuz i huligan - był zupełnie zakręcony, nerwowy, wybuchowy i... opisywał do czego może doprowadzić mała ruda, piegata dziewczynka z podwórka, gdy już dorośnie. Zwracał się ciągle do czytelnika, upominał go i prosił by tak szybko go nie osądzał. Wylewa wszystkie swoje emocje i bez przerwy rozśmiesza. Jednym słowem - to trzeba przeczytać, zwłaszcza gdy złapie się doła ;)