czwartek, 10 kwietnia 2014

"I nie było już nikogo" Agatha Christie

Na pewną wyspę zostaje zaproszonych dziesięć osób. Gdy wszyscy docierają na miejsce, okazuje się, że nie ma tam właściciela wyspy, a zarazem gospodarza - pana Owena. Goście umierają jeden po drugim; każda kolejna osoba według słów pewnej rymowanki. Ogarnia ich strach. Nie ma możliwości ucieczki. Kto tak naprawdę jest mordercą i dlaczego to robi? Odizolowani od reszty świata nie mają pojęcia co zrobić, aby schwytać zabójcę i przeżyć. Dlaczego właśnie oni zostali wybrani do tej okrutnej "przygody"? Zbrodnia wydawała się być wręcz idealna...

Cała przygoda zaczyna się niewinnie. Gospodarz zaprasza gości na Wyspę Żołnierzyków. Zamieszanie rozpoczyna się od puszczenia gościom płyty gramofonowej.

To był mój pierwszy kryminał. Przyznaję, że był świetny. Autorka napisała kolejną niebanalną historię. Uważam, że słusznie nazywana jest królową kryminałów. Książka trzyma w napięciu do samego końca. Czytałam ją z zainteresowaniem.  Nie udało mi się odgadnąć, kto jest mordercą. Mimo to nie zniechęciłam się, a nawet zainteresowałam się twórczością Christie.  Uważam, że jest to obowiązkowa pozycja dla wszystkich fanów kryminałów i nie tylko, ponieważ jak do tej pory drugiej takiej książki nie przeczytałam.

Marta

2 komentarze:

  1. Bardzo chcę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę książkę jeszcze w gimnazjum... To było chyba z pięć lat temu! Ale pamiętam, że miałam stare wydanie jeszcze z tytułem "Dziesięciu Murzynków"... Książka bardzo mi się spodobała i zaczęłam nią moją przygodę z Agatą Christie... Świetny kryminał, a Christie... cóż -klasyka! :}

    Nominowałam tego bloga do Liebster Blog Award także zapraszam do mnie :)
    puszokowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń